Perfect

 

powrót

 

Biała mysz

Super poetą miałeś być
Takim co nie klęka
Ułożony świat
Targałeś w swoich rękach
Automatyczny puls
Wbijałeś w moje ciało
No i zobacz co z tego pozostało
Biała mysz
A kysz, a kysz, a kysz
A kysz
Jej dyszkantowy wrzask
Budzi co dnia
Gardło bez dna
Pełne piany
Wielką aktorką chciałaś być
Szminek cała armia
Nietknięty do dziś dnia
Mętny wzrok ogarnia
Automatyczny puls
Wbijałaś w moje ciało
I teraz nie wie nikt co z tego ocalało
Biała mysz
A kysz, a kysz.
A kysz, a kysz
A kysz
Jej dyszkantowy wrzask
Budzi co dnia
Gardło bez dna pełne piany
Ułanów drętwy pułk... na stole
Dławiłeś dziecka strach tocząc z nimi wojn
Automatyczny puls wbijałeś w moje ciało
To teraz zobacz sam co z tego pozostał
Biała mysz a kysz a kysz...
Kantowy wrzask budzi co dnia
W gardło bez dna a kysz i kysz

powrót