Elektryczne Gitary

 

powrót

 

kiler

To co się dzieje
Naprawdę nie istnieje
Więc nie warto mieć niczego
Tylko karmić zmysły
Będzie co ma być
Już wiem że stąd nie zwieję
Poczekam i popatrzę
Nie cofnę kijem Wisły

Już tylko Kiler
O sobie tylko tyle
Wiem co za ile
Nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle
Są czasem takie chwile
Że się nie mylę
Choć wcale nie wiem ile
Nie kiwnąłem nawet palcem
By się znaleźć w takiej walce
Teraz w pace
Swe ostatnie resztki
Imidżu tracę

Co się ze mną dzieje
Naprawdę nie istnieję
Więc nie warto już się bronić
Tylko lecieć z wiatrem
Poczekam popatrzę
Zrozumiem więcej
I wtedy wreszcie sam
Też włączę się do akcji

Już tylko Kiler
O sobie tylko tyle
Wiem co za ile
Nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle
Są czasem takie chwile
Że się nie mylę
Choć wcale nie wiem ile

Już tylko Kiler
O sobie tylko tyle
Wiem co za ile
Nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle
Są czasem takie chwile
Że się nie mylę
Choć wcale nie wiem ile

Już tylko Kiler
Podniosłem bilet
Wracam za chwilę
Nie dbam o bagaż
Nie dbam o bilet

Już tylko Kiler
Mówię oooo
Mam wszystko w tyle
Wiem co za ile
Może się mylę
To chyba tyle

Już tylko Kiler

powrót